Złota godzina w ratownictwie

ZŁOTA GODZINA

Szanse przeżycia i redukcje powikłań powypadkowych poszkodowanego wzrastają, gdy stosunkowo szybko zostaną wdrożone odpowiednie czynności ratunkowe. Więc wszystko rozchodzi się o czas! To on jest kluczowy. Amerykański lekarz, R. Adams Cowley ,w 1961 roku wprowadził pojęcie Złota godzina. Jest to czas, w którym pacjent w stanie zagrożenia życia powinien otrzymać specjalistyczną pomoc. Czas liczony jest od momentu wystąpienia zdarzenia. W niektórych przypadkach, czas ten może się wydłużyć, natomiast tylko w sytuacji, gdy przy poszkodowanym znajdują się osoby potrafiące udzielić pierwszej pomocy i potrafiące zachować się w trudnej sytuacji. Poszkodowany powinien trafić do szpitala w ciągu maksymalnie 60 minut, liczy się każda minuta.
Z powodu urazów wielonarządowych 30% zgonów następuje w ciągu 2-3 godzin po wypadku. Czynnikiem tzw. „wczesnej śmierci” jest bezpośredni uraz mózgu lub rdzenia kręgowego, ostre niedotlenienie lub nagłe wykrwawienie. By te skutki w pełni się rozwinęły, potrzeba jest od kilku minut do godziny, a więc schemat złotej godziny określa prawdopodobieństwo przeżycia poszkodowanego z 90-100% - w warunkach idealnych, do około 50% po 30 minutach, po 60 minutach jest to zaledwie 10%.

ZŁOTA GODZINA – NAJWAŻNIEJSZA GODZINA ŻYCIA

Złota godzina ma tak wielkie znaczenie, ponieważ ogranicza skutki wstrząsu, ogranicza zmiany w obrębie narządów wewnętrznych, ogranicza rozległości urazów, ogranicza zmiany degeneracyjne układu nerwowego oraz umożliwia wprowadzenie skuteczniejszych form leczenia. Czas, który mija pomiędzy wystąpieniem zdarzenia a przyjazdem służb ratunkowych, określa się platynowym. Jest to z reguły 10 minut z 60. Te platynowe 10 minut należy do świadków zdarzenia, to właśnie od tych ludzi zależy najwięcej.

ZŁOTA GODZINA A PIERWSZA POMOC – ŁAŃCUCH PRZEŻYCIA

Wezwanie służb ratunkowych, zabezpieczenie miejsca zdarzenie czy opatrzenie poszkodowanego musi być wykonane jeszcze przed przyjazdem ZRM. Więc najważniejsze jest udzielenie pierwszej pomocy przez świadków zdarzenia. Bez niej, nawet najszybsza reakcja służb ratunkowych będzie niewystarczająca. 3 z 4 ogniw łańcucha przeżycia należy do osób, które są pierwsze na miejscu. To właśnie świadkowie zdarzenia są najważniejszym ogniwem łańcucha przeżycia. Do nich należy wezwanie profesjonalnej pomocy, wczesna resuscytacja czy defibrylacja. Wdrożenie procedur medycznych należy już do profesjonalnych służb ratunkowych.